niedziela, 11 sierpnia 2013

Szklanka wody dla buzi, czyli recenzja Missha Super Aqua Deep Hydro Cream

Chciałam dać Wam recenzję tego kremu, szukałam w necie jego zdjęć i opakowanie wyglądało zupełnie inaczej, niż to, które stoi u mnie w łazience. : o Myślałam początkowo, że może sprzedali mi fejk(który lubi się z moją buzią w dodatku!), ale nie. Na szczęście nie. Mam po prostu najnowszą wersję tego opakowania, gdyż w 2013 nastąpił tzw. renewal. : >
Kurde. Miesiąc temu zamówiłam sobie 2 rzeczy i do tej pory ani widu, ani słychu, co doprowadza mnie do szału - zakupy robię raz w miesiącu, tak, aby w razie wykończenia kosmetyku, nie zabrakło mi potem następnego. I nie ma, więc muszę wytrwale czekać. Szkoda tylko, że tamte zamówione były na okres letni(lekkie w konsystencji), więc teraz musiałam zamówić kolejne na okres jesienny, który zaraz(niestety) nastąpi.
Do rzeczy.



Suche fakty
Intensywnie nawilżający, skoncentrowany krem przeznaczony dla cery suchej. Ma za zadanie utrzymywać wodę w naskórku, odżywiać go, chronić przed utratą wilgoci i przedwczesnym starzeniem. Zawiera m. in. wodę z róży damasceńskiej.
W sprzedaży dostępna jest również jego lżejsza wersja - Super Aqua Water Supply.

Cena
Od 12$ na eBay za pojemność 50ml.

Moje spostrzeżenia
Krem zamknięty jest w ciężkim, szklanym i szczelnym słoiczku  Trochę to niepraktyczne, ale mnie osobiście bardzo się podoba. : D
Ma dość gęstą, ale lekką konsystencję(broń Boże nie tępą, jak tłuściochy Ziaji, to coś w stylu peerelowskiej Pani Walewskiej ; >). Pachnie bardzo świeżo, ale za nic nie wiem, jak ten zapach opisać. Taki typowo kosmetyczny, ni to pudrowy, ni to kwiatowy, po prostu świeży.
Producent mówi, że krem należy nałożyć na twarz i delikatnie klepać, aby kosmetyk dobrze się zaabsorbował. I to zazwyczaj działa, ale bywają dni, kiedy nie chce się w ogóle wchłonąć(co bywa irytujące, zwłaszcza wtedy, kiedy chcę go rano nałożyć pod krem bb i nie mam czasu się bawić w dziesięciominutowe wklepywanie). I najzabawniejsze jest to, że to wchłanianie/niewchłananie się nie zależy od pogody - zarówno w mroźny, zimowy dzień może się doskonale wchłonąć/nie wchłonąć, jak i w upalny, letni. A wystarczy nałożyć minimalną ilość.
Ma swoje humorki ten krem.
Ale jest naprawdę przyjemny. Po nałożeniu to, na co szczególnie zwróciłam pierwszy raz uwagę to miłe odświeżenie, aż czuć tę bazę wodną, buzia jest chłodna i przyjemna w dotyku, taka gładka. <3
Nawilża bardzo przyzwoicie i(o ile się dobrze wchłonie) nie powoduje późniejszego błyszczenia się w ciągu dnia.
U mnie sprawdza się zarówno latem, jak i zimą.
W dodatku jest szalenie wydajny, jak na krem nawilżający o takiej pojemności. Stosuję go codziennie, często dwa razy na dzień(lubię nałożyć go również na noc na mojego syn - ake z Secret Key dla lepszego nawilżenia i przyklepać tylko trochę pozostawiając resztę do wchłonięcia) od kwietnia i jeszcze końca nie widać.

Podsumowanie
Bardzo, bardzo, bardzo lubię i na pewno jeszcze do niego wrócę. Często w ekstremalnych chwilach przesuszenia ratuje mi buzię. Denerwuje mnie w nim tylko skłonność do kiepskiego wchłaniania się czasami.

Werdykt
4/5
Polecam cerom suchym, normalnym i mieszanym. Tłuścioszki też mogą spróbować, bo krem nie jest "nadtreściwy" i jest dosyć lekki. A jeśli się nie sprawdzi - spróbujcie Water Supply. Jego też na pewno przetestuję, ale  nie w najbliższym czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz